niekiedy bywa zdwojeniem, jak np. w 1 osobie l.mnogiej, gdy ostatnią rdzenną jest nun. wówczas nun przepada w zapisie, ale poprzez to dołącza się tam dagesz. A więc i tak wymawiamy np. hezminnu.
zdwojenie zdarza się również w zapożyczeniach- pizza (piszemy przez jedno cade),
lehakir- poznać, rdzeń n.kh.r ale gdy śledzimy odmianę zdaje się nam, że tego nuna nigdzie nie ma, ani w odmianie, ani w bezokoliczniku ani w rzeczowniku hakara (rozeznanie, poznanie). otóż p'n (pierwsza nun) często nam ucieka, a w hifilu to już zupełnie- no, może nie tak znowu zupełnie, bo przeistaczając się z lehanchir, wbija się i spaja z kolejną spółgłoską, dając w efekcie lehakir. w kaf mamy dagesz.
he- słabe ha, często nieme. (Zasada he sofit) he na końcu wyrazu "czytamy jako" a lub e.
pytanie dlaczego na końcu czytamy he jako e, a (skoro jest to spółgłoska)? - często wiąże się to z imiesłowem (roce, roca) albo rodzajem żeńskim. Rodzaju żeńskiego często można się domyślić po tym, że na końcu jest he albo taw. -nie jest tak dosłownie, że czytamy je jako samogłoskę, bo ta samogłoska stoi pod spółgłoską poprzedzającą i jest po niej czytana, a z kolei he wówczas jest nie ma i dlatego sprawia wrażenie samogłoski.
pytanie- czy zawsze? -zdarzają się sporadyczne przypadki, takie jak po, ko, ejfo. po we-ko (tu i teraz). ciekawe jest słówko co(h)orajim. pod he stoi patach (a), jest on w pozycji wewnątrzsylabowej, a więc dlatego przechodzi w samogłoskę o. no ale w każdym razie to i tak nie podpada pod zasadę powyżej.
*(Zas he sofit): *Zdarza się, że he końcowe jest jednak wymawiane, np w 3 os.ż.l.poj. status pronominalis.
Podobnie jak wyżej: (Ax.) W alfabecie hebr. nie występują samogłoski. (Fakt) nie jest tak, że alef i ajin są samogłoskami. Są one zwane półspółgłoskami (bo utraciły/ prawie utraciły dźwięĸ), lub mater lectionis ze względu na pełnioną funkcję pomocniczą. Czytamy je nie jako samogłoski (które pod nimi stoją), lecz samogłoski (które pod nimi stoją) czytamy po nich (alefie i ajinie).
jud bywa czytane jako i. waw również jest spółgłoską. bywa jednak czasami czytana jako o lub u. (czasami jako ł, gdy jest to sposób zapisu pewnych zapożyczeń, ale to konwencja i jest pomijalna).
Otóż gdyby być konsekwentnym w stosunku do zasady: (Ax) w alfabecie hebr. nie występuję samogłoski (reprezentacje samogłosek). to należałoby przyjąć pisownię ktiw chaser (pisownia likwidująca zastosowania waw oraz jud jako samogłosek), praktykowaną przez purystów.
Jednakże konwencja, w której waw może reprezentować o, lub u - jest całkiem pomocna, pozwala odróżnić pewne wyrazy od siebie.
A to chyba nie stoi w sprzeczności ze sformułowaniem (Ax`) w alfabecie hebr. występują same spółgłoski.
oj, wyszło nieco trefnie z niektórymi grafikami.
OdpowiedzUsuńDAGESZ:
OdpowiedzUsuńnp w pi`elu
wzmocnienie danej spółgłoski
niekiedy bywa zdwojeniem, jak np. w 1 osobie l.mnogiej, gdy ostatnią rdzenną jest nun. wówczas nun przepada w zapisie, ale poprzez to dołącza się tam dagesz. A więc i tak wymawiamy np. hezminnu.
zdwojenie zdarza się również w zapożyczeniach- pizza (piszemy przez jedno cade),
lehakir- poznać, rdzeń n.kh.r ale gdy śledzimy odmianę zdaje się nam, że tego nuna nigdzie nie ma, ani w odmianie, ani w bezokoliczniku ani w rzeczowniku hakara (rozeznanie, poznanie). otóż p'n (pierwsza nun) często nam ucieka, a w hifilu to już zupełnie- no, może nie tak znowu zupełnie, bo przeistaczając się z lehanchir, wbija się i spaja z kolejną spółgłoską, dając w efekcie lehakir. w kaf mamy dagesz.
jak wymawiać ceire? ..
OdpowiedzUsuń1) wymowa sefardyjska- e
2) wymowa aszkenazyjska- ei
Wymowa izraelska powszechna uzgadnia się na korzyść wymowy sefardyjskiej. W pewnych wypadkach optuje się jednak za aszkenazyjską (bejca).
he- słabe ha, często nieme.
OdpowiedzUsuń(Zasada he sofit) he na końcu wyrazu "czytamy jako" a lub e.
pytanie dlaczego na końcu czytamy he jako e, a (skoro jest to spółgłoska)?
- często wiąże się to z imiesłowem (roce, roca) albo rodzajem żeńskim. Rodzaju żeńskiego często można się domyślić po tym, że na końcu jest he albo taw.
-nie jest tak dosłownie, że czytamy je jako samogłoskę, bo ta samogłoska stoi pod spółgłoską poprzedzającą i jest po niej czytana, a z kolei he wówczas jest nie ma i dlatego sprawia wrażenie samogłoski.
pytanie- czy zawsze?
-zdarzają się sporadyczne przypadki, takie jak po, ko, ejfo. po we-ko (tu i teraz).
ciekawe jest słówko co(h)orajim. pod he stoi patach (a), jest on w pozycji wewnątrzsylabowej, a więc dlatego przechodzi w samogłoskę o.
no ale w każdym razie to i tak nie podpada pod zasadę powyżej.
*(Zas he sofit): *Zdarza się, że he końcowe jest jednak wymawiane, np w 3 os.ż.l.poj. status pronominalis.
Podobnie jak wyżej:
OdpowiedzUsuń(Ax.) W alfabecie hebr. nie występują samogłoski.
(Fakt) nie jest tak, że alef i ajin są samogłoskami.
Są one zwane półspółgłoskami (bo utraciły/ prawie utraciły dźwięĸ), lub mater lectionis ze względu na pełnioną funkcję pomocniczą.
Czytamy je nie jako samogłoski (które pod nimi stoją), lecz samogłoski (które pod nimi stoją) czytamy po nich (alefie i ajinie).
Co więcej są to spółgłoski gardłowe.
cd...
OdpowiedzUsuńjud bywa czytane jako i.
waw również jest spółgłoską. bywa jednak czasami czytana jako o lub u. (czasami jako ł, gdy jest to sposób zapisu pewnych zapożyczeń, ale to konwencja i jest pomijalna).
Otóż gdyby być konsekwentnym w stosunku do zasady:
(Ax) w alfabecie hebr. nie występuję samogłoski (reprezentacje samogłosek).
to należałoby przyjąć pisownię ktiw chaser (pisownia likwidująca zastosowania waw oraz jud jako samogłosek), praktykowaną przez purystów.
Jednakże konwencja, w której waw może reprezentować o, lub u - jest całkiem pomocna, pozwala odróżnić pewne wyrazy od siebie.
A to chyba nie stoi w sprzeczności ze sformułowaniem
(Ax`) w alfabecie hebr. występują same spółgłoski.